Po drugie, mój pierwszy wieczór w Shangri-la przyniósł jedną z najbardziej abstrakcyjnych rozmów, jakie ostatnimi czasy odbyłam. Dojechałam tak szczęśliwa ośmioma godzinami non-stop-kina-w-przedniej-szybie, że nic mi nie było straszne. Powoli zapadał zmrok, ale spojrzałam na mapę, 2 kilometry do starego … Continue reading