Schroniłam się przed upałem w najbliższej restauracyjce. Schron to był raczej lichy. Co prawda słońce już nie paliło skóry, ale za to powietrze zgęstniało w bezokiennym wnętrzu w falującą zawiesinę. Podwieszone pod sufitem gigantyczne łopaty wiatraka bezskutecznie próbowały je mielić, … Continue reading
Category Archives: Carpe diem
Carpe diem: Goście
Oto, jaki widok ukazał się dzisiaj moim świeżo umytym oczom. Miejsce akcji: Papua, Fak Fak, korytarz hotelu w którym jestem, poza szczurami, jedyną rezydentką. Gości ja tu nie powiem, przyjmuję tłumnie, kto żyw przychodzi mnie sobie obejrzeć, ale zazwyczaj towarzyszy … Continue reading